Na Ochocie po robocie
Teatr Ochoty, kierowany przez Halinę i Jana Machulskich, rozpoczął 15 sezon. Jest to ośrodek, który łączy wartościowo przedstawienia z umiejętną pracą wychowawczą wśród młodzieży i dzieci.
Od początku obserwowałem pracę Machulskich. Od inauguracyjnego spektaklu Przepióreczki. Później zagrano Montsserat Roblesa, Czarownice z Salem, wstrząsającą Krzywą płaską. Z lat ostatnich pozostał w pamięci Ryszard III, Horsztyński, sztuki Grochowiska i Herbert. Dobór repertuaru nie był przypadkowy. Chodziło o sprawy etyczne. O wybór, którego człowiek musi dokonać, jeśli pragnie być w zgodzie z własnym sumieniom. Pracy tej przyświecał ideał Żeromskiego pięknie określony przez Brzostowskiego: bezkompromisowa szczerość wobec siebie i społeczeństwa.
Było logiczne, że teatr ten sięgnął po Leona Kruczkowskiego. Urodzony w 1900 r., mimo różnicy światopoglądu, autor Szkiców z piekła uczciwych pozostał wierny Żeromskiemu — twórcy na którym się wychował, któremu poświęcił tom wierszy młodzieńczych, do którego wracał, ciężko już chory, w Szkicach z piekła uczciwych. Szczególnie w pięknym i mądrym opowiadaniu o krzywdzie starego księgarza. Z bogatej i skomplikowanej twórczości Kruczkowskiego, teatr Ochoty wybrał jeden nurt: uczciwość, pojętą jako odwaga, konsekwencja tragiczna. Taki jest sens tomu Szkice z piekła uczciwych. (Piekło — słowo znamienne w tym kontekście).
„Ochota”, wybierając problem uczciwości i konsekwencji moralnej w twórczości Kruczkowskiego, nie ograniczyła się do Piekła. Poprzedza je w spektaklu dramatyczny dialog Jana i Ingi z Pierwszego dnia wolności. Inny epizod spektaklu, to sceny z Odwetów między Jagminem i Julkiem. Było w tej sztuce wiele uproszczeń, ale z punktu widzenia całego spektaklu — sprawa uczciwości i szczerości wobec siebie wysuwa się na plan pierwszy. Epizod najlepszej i najgłębszej sztuki Kruczkowskiego, Śmierci gubernatora, zaciera w spektaklu pewne wątki, np. opuszczając dyskusję Gubernatora z Więźniem. Chodzi tu jednak o sprawę władzy, łatwości przekraczania jej granic. Scena z Lewandowskim, bohaterem Szkiców a piekła uczciwych, jest potraktowana zbyt skrótowo. U Kruczkowskiego wielkie znaczenie ma wspomnienie o epizodzie miłosnym. A także spotkanie niewinnej ofiary omyłek lat 50. Całość spektaklu zamyka kilka scen z Juliusza i Ethel, gdzie telefon kuszący do wyznania niepopełnionego czynu służy jako milczący i dramatyczny partner.
Całość jest popisem aktorskim Jana Machulskiego, przeistaczającym się w coraz inną postać. Największe sukcesy odnosi w rolach Gubernatora (z jego dygnitarską pewnością, kryjącą wewnętrzne rozterki) i Lewandowskiego. Inni członkowie szczupłego zespołu umiejętnie dopełniają swych zadań: szczególnie Małgorzata Pritulak, Ernestyna Winnicka (obie w licznych rolach), Tomasz Mędrzak, Aleksander Jasiński, Bożena Stryjkówna (Inga wierna sobie, w swych uniesieniach), Jan Kulczycki (zwłaszcza jako Prokurator, nie wiadomo tylko, z jakiego powodu pozbawiony stroju urzędowego), Robert Rogalski (doktor niemiecki, wierny nakazom etyki lekarskiej), Teresa Nowakowska (dozorczyni, pełna współczucia dla niewinnie skazanych) i chłopaczek z ogniska, dobrze świadczący o pracy wychowawczej „Ochoty”.
Całość opracował, tekstowo i reżysersko, Jan Machulski. Było znakomitym, choć ryzykownym, pomysłem wprowadzenie postaci Stańczyka z Wesela, który komentuje i ironizuję wydarzenia. Znakomicie gra tę postać Zdzisław Wardejn. Po spektaklu odbyła się dyskusja z widzami: To również należy do oryginalnych tradycji „Ochoty”.
Najbliższe plany są ciekawe: Milczenie Brandstaettera, wigilijny wieczór polskich poetów mało znanych (także i piszących za granicą), wybór tekstów Stachury. „Ochota”, która startowała w niełatwych warunkach, ma już niemałe osiągnięcia. „Na Ochocie – po robocie”, można by strawestować śląskie powiedzenie. Ale i przed nowymi pożytecznymi pracami. Wyobrażam sobie np., że byłoby pięknym czynem ukazanie w „normalnym” repertuarze, wystawionego siłami Ogniska – Murzyna Szaniawskiego. Ta zachwycająca sztuka czeka na ponowne odkrycie.