Cztery pytania
Teatr nie jest wprawdzie dyscypliną sportową, jednak koniec każdego sezonu obfituje zwykle w rankingi i podsumowania: kto był najlepszy? Jaki spektakl stał się wydarzeniem artystycznym?
Prezentujemy poniżej cztery bardzo subiektywnie wybrane przedstawienia, które wstrząsnęły minionym sezonem. O innych wybitnych realizacjach (Wymazywanie Krystiana Lupy, Uroczystość Grzegorza Jarzyny, Historia Jakuba Piotra Cieplaka, Wiśniowy sad Pawła Miśkiewicza) pisaliśmy w “Przekroju” co najmniej entuzjastycznie. Oczywiście można byłoby z nich ułożyć równorzędną czwórkę, jednak nasz wybór został dokonany według specjalnego klucza: w końcu teatr to zadawanie ludziom trudnych pytań.
Bachantki, czyli czym jest Bóg?
Trwające ponad dwie i pół godziny bez przerwy Bachantki trzymają widzów w hipnotycznym napięciu. Ten najdojrzalszy z dotychczasowych spektakli Krzysztofa Warlikowskiego jest dyskursem o naturze Boga. Reżyser bada jego okrucieństwo, próbuje zgłębić tajemnicę, dlaczego Bóg zabija. Parę razy, jakby w uniesieniu, ociera się o bluźnierstwo, łącząc w jedno wątki greckie i chrześcijańskie. W Bachantkach sugeruje się publiczności, że oto ogląda drugie przyjście Chrystusa. Ale w wizji Warlikowskiego będzie to już inny Chrystus — Chrystus z twarzą orgiastycznego Dionizosa, Bóg-zwierzę, wcielone w człowieka. Uczłowieczone bóstwo stanie się bardziej okrutne niż ludzie.
Eurypides ostrzegał w swojej tragedii — winą człowieka jest brak wiary, ale i winą jest jej nadmiar. Prawdziwa wiara, taka, która przynosi ocalenie, musi być ułomna, pęknięta, niespełniona, nie doprowadzona do ostateczności, bo granica między Bogiem a śmiercią jest niemal nieuchwytna. Aktorzy Warlikowskiego — Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Andrzej Chyra, Andrzej Bednarz, Jacek Poniedziałek, wygrywają wszystkie akordy tej niezwykłej pogańskiej mszy teatralnej.